Uwielbiam styl Zombiego, ale klasyk Carpentera go przerósł. Próba dorobienia ideologii do czegoś
już idealnego i stworzonego w 1978 spaliła na panewce. Jedynym ciekawym elementem jest
obsadzenie Danielle Harris, która grała w "oryginalnej" serii ciekawą postać :) ale zarówno aktorzy
grający główne role nie bykli w stanie dogonić pierwowzoru. Daleko im do Jamie Lee Curtis czy tym
bardziej próby zagrania Dr Samuela Loomisa. Słabizna.