Halloween to chyba najbardziej nietypowy remake slasheru ostatnich lat. Rob Zombie w
przeciwieństwie do reszty stara się nadać filmowi swój własny indywidualny styl, co można
przyjąć zarówno jako wadę jak i zaletę. Film początkowo mnie rozczarował, obraz
patologicznej rodziny był wg mnie za bardzo stereotypowy i jakoś mnie nie przekonał. Na
szczęście później robi się coraz ciekawej. Michela robi się coraz bardziej intrygujący, a
nastrój jest coraz mroczniejszy co oceniam na duży plus. Pierwsza połowa filmu mimo
pierwszych 5 minut jest zdecydowanie najlepsza, niestety potem jest dużo gorzej. Zombie
chyba nie do końca wiedział kto ma być głównym bohaterem filmu. Przez pół filmu widzimy
Mayeara jako głównego protagonistę, aż nagle Michael znika, a na jej miejscu pojawia się
Laurie. Zabieg taki kompletnie mi się nie podoba, bo niby jak mam się utożsamić z bohaterką,
która pojawia się dopiero w połowie filmu! A sama bohaterka wypada tutaj w porównaniu do
oryginału fatalnie! W oryginale mieliśmy skromną, wstydliwą i zakompleksioną, ale bardzo
sympatyczną dziewczynę, która była jak na ten gatunek bardzo wiarygodna i łatwo było się z
nią utożsamić. Tutaj z Laurie zrobili jakąś śmiałą, zarozumiałą, wulgarną dziewczynę z
zboczonym poczuciem humoru. Sorry, ale to ma być bohaterka której mamy kibicować? Nie
dość, że głupia z niej siksa, to dopiero w połowie filmu się pojawia. Zombie w tej drugiej
połowie zastępuje swoją wizję wizją Carpentera, kopiuje wiele scen oraz sposób budowania
nastrój grozy, tyle że z marnym skutkiem, no ale co się dziwić, jeżeli wszystko pod koniec robi
w pośpiechu. Na szczęście sam finał całkiem fajnie wyszedł, podobało mi się, że jednak nie
postanowiono skopiować tutaj pierwowzoru. Poza nieszczęsną drugą połową filmu reszta
wypada dobrze. Pozytywnie oceniam częściowo obsadę, bardzo fajnie oglądało się
McDowella w roli Luomisa, czy Douriffa jako szeryfa. Bardzo fajna ścieżka dźwiękowa, co
akurat w filmach Roba nie powinna nas dziwić. Dobrze też wypadł Michael, oraz cała masa
efektownych scen zgonów. Mimo paru poważniejszych wad oceniam nowe Halloween
pozytywnie. Uważam, że gdyby Rob od początku trzymał by się swojej koncepcji to film ocenił
bym bardzo dobrze.